Zrozumiesz to z czasem
Mój rocznik bezsprzecznie wskazuje na to, że jestem niesławnym milenialsem, czyli przedstawicielem tak zwanej generacji Y (urodzeni między 1980 a 1996 rokiem). Byliśmy dziećmi, które dorastały bez internetu, bez telefonów komórkowych, z kilkoma kanałami telewizyjnymi, z tymi samymi zabawkami, ubraniami i doświadczeniami — w zależności od tego, co akurat udało się zaimportować do postkomunistycznej Polski. Jesteśmy też pokoleniem, które miało okazję obserwować jedne z największych i najszybszych zmian technologicznych oraz społecznych, a przy tym byliśmy dziećmi wychowanymi na bajkach Disneya.
Dzisiejsze produkcje Disneya są nadal bardzo dobre, ale moim zdaniem brakuje im „tego czegoś”, co miały stare wersje bajek. Z drugiej strony — nic dziwnego, że tak uważam. Z nostalgią wspominam starsze filmy, które mnie wychowywały, kiedy rodzice byli w pracy, a w kraju szalało ponad 20% bezrobocie. Jest jednak jeszcze trzecia strona medalu — dopasowanie się firmy do zmieniającej się rzeczywistości i nowej grupy odbiorców. Pokolenia się zmieniają, a wraz z nimi ich potrzeby, wartości i wrażliwość. Nie można więc kierować tych samych treści do generacji Z, które zachwycały pokolenie Y. Generacja Z, prześmiewczo nazywana „milenialsami na sterydach”, ma zupełnie inne wzorce, doświadczenia, wychowanie i potrzeby, dlatego wymaga innego sposobu opowiadania historii.
Dziś to rozumiem, ale gdybyś zapytał mnie o to kilka lat temu, z pełnym oburzeniem powiedziałabym, że Disney „zszedł na psy” i nie potrafi już zrobić ciekawej i przyzwoitej produkcji.
Dlaczego oni nie potrafią pojąć co czujemy
Po prostu nie wierzą w to, czego nie potrafią wytłumaczyć
Wiem, że jesteśmy różni, ale w głębi nas
Nie różnimy się wcale
Słuchając piosenki z Tarzana (bajka z 1999 roku) w wykonaniu Phila Collinsa, trudno nie zgodzić się z jej przesłaniem. Pokolenie Z często ma trudność ze zrozumieniem swoich starszych kolegów, ale nie dlatego, że jest mniej inteligentne. Po prostu nie potrafi pojąć, co czujemy, ponieważ nie jest na naszym miejscu — ich doświadczenia z dzieciństwa są zupełnie inne.
Zrozumienie przychodzi wtedy, gdy mamy wspólną bazę wyjściową, na której możemy oprzeć dalsze wnioski. Dopiero po osiągnięciu tego poziomu możemy prowadzić prawdziwie owocną komunikację. W przeciwnym razie będziemy mówić i słyszeć, ale nie będziemy słuchać — nie zrozumiemy zasadności działań drugiego człowieka ani sposobu jego myślenia. W rezultacie zamiast współpracy pojawi się opozycja lub obojętność, a przecież nie zbudujemy niczego razem, jeśli każdy będzie zmierzał w przeciwnym kierunku.
O tym właśnie pisał amerykański psychiatra Stephen R. Covey w książce „7 nawyków skutecznego działania”, wskazując, że bez zasady „najpierw staraj się zrozumieć, a potem być zrozumianym” nie osiągniemy synergii — a to właśnie ona potrafi zwielokrotnić efekty naszych działań.
Jednak zanim pojawi się zrozumienie, powinniśmy cofnąć się o krok. Na samym początku warto przyjąć, że choć jesteśmy różni — w gruncie rzeczy wcale tak bardzo się nie różnimy. Parafrazując słowa piosenki: we are different, yet we’re the same.
To, że pokolenie Z częściej nawiązuje relacje online, a milenialsi robili to głównie offline, nie oznacza, że różnią się w swoich pragnieniach. Obie generacje dążą do tego samego — do relacji międzyludzkich, do miłości i przynależności.
Tarzan był ludzkim dzieckiem, które zostało samo w dżungli. Jego płacz usłyszała małpa Kala i zdecydowała się go przygarnąć oraz wychować. Fakt, że była innym gatunkiem i różniła się od Tarzana pod względem biologicznym i fizjologicznym, nie oznaczał, że nie czuła instynktu macierzyńskiego. Z kolei to, że Tarzan nie miał ludzkiej matki, nie znaczyło, że nie otrzymał miłości, troski i ciepła. Każdy z nas pragnie kochać i być kochanym.
Każdy potrzebuje relacji z innymi i poczucia przynależności. Więc choć różnice między nami mogą wydawać się duże — czy naprawdę tak bardzo się różnimy, skoro pragniemy tego samego?
Będąc na webinarze Phila Berga (jednego z mentorów i szkoleniowców BNI) w 2020 roku, kiedy pandemia COVID-19 dopiero się zaczynała, wszyscy żyliśmy w niepewności — a spora część z nas wręcz w panice, nie wiedząc, co przyniesie jutro i jak się zachować. Wtedy Phil powiedział zdanie, które — mam nadzieję — zapamiętam do końca życia:
W Covidzie nie powinniśmy zmieniać naszych planów i celów, powinniśmy zmienić sposób ich realizacji, dostosować plan do warunków i możliwości
Phil Berg
To zdanie było dla mnie jak olśnienie. Oczywistym jest, że nasze otoczenie oraz warunki, w jakich funkcjonujemy, zmieniają się — czasem przewidywalnie, a czasem zupełnie nieoczekiwanie. Jednak jeśli naszym celem jest zakup mieszkania, rozwój firmy czy zadbanie o zdrowie, to dlaczego mielibyśmy rezygnować z tych pragnień tylko dlatego, że zmieniły się okoliczności? Nie powinniśmy zmieniać celów, lecz sposób, w jaki do nich dążymy. Musimy po prostu opracować nowy plan działania, który pozwoli nam nadal realizować to, czego naprawdę chcemy.
Skoro więc pokolenia Y i Z mają podobne marzenia i pragnienia — to dlaczego mielibyśmy się nie porozumieć? Dlaczego nie odrzucić pozornych różnic, nie dostosować sposobu komunikacji do nowego świata i wspólnie dążyć do realizacji tych samych, uniwersalnych celów — jako ludzie, a nie jako przedstawiciele różnych pokoleń?
Nie słuchaj ich, bo cóż oni wiedzą
Potrzebujemy siebie nawzajem by się mieć i trwać
Oni to zrozumieją z czasem, wiem
Tak jak w tekście piosenki — kluczowe jest to, że nie wszystko jesteśmy w stanie zrozumieć od razu. Często potrzeba czasu, a czasem nawet bardzo dużo czasu, by pojąć istotę problemu, zrozumieć pragnienia drugiego człowieka lub zaakceptować daną sytuację.
Mówi się, że „ile ludzi, tyle opinii” — i to absolutna prawda! Ile razy zdarzyło Ci się, że każdy znajomy doradzał Ci coś innego, mówiąc, co powinieneś zrobić w danej sytuacji — a wszystkie te rady okazywały się różne, a nawet całkowicie sprzeczne? A na końcu i tak postąpiłeś po swojemu?
Ludzie zawsze będą mówić, doradzać i wyrażać swoje poglądy — niezależnie od tego, czy mają rację, czy nie. Co więcej, bardzo często wszyscy mogą mieć rację, bo to jest ich racja. Każdy człowiek filtruje rzeczywistość przez własne doświadczenia, wychowanie, przekonania i możliwości. Opinie, które wypowiadają, są odzwierciedleniem tego, kim są i jak postrzegają świat. A więc kim jesteśmy, by twierdzić, że tylko nasz punkt widzenia jest właściwy?
Niektórzy powiedzą, że Tarzan nie powinien wychowywać się z małpami — i będą mieli rację. Ale czy wtedy by przeżył? Możliwe. Tego nigdy się nie dowiemy. Inni powiedzą, że gdyby Kala nie przygarnęła Tarzana, nie byłaby odrzucona przez swoją grupę — prawdopodobnie tak. Ale czy byłaby szczęśliwsza? Możliwe. Tego też nigdy się nie dowiemy. Ktoś inny stwierdzi, że gdyby Kala go nie przygarnęła, nie wypełniłaby pustki po utraconym dziecku i cierpiałaby jeszcze bardziej — nawet jeśli nie spotkałoby jej odrzucenie. To również możliwe. A może gdyby Kala nie zaopiekowała się Tarzanem, zrobiłaby to inna małpa, i to ona wraz ze swoją rodziną znalazłaby szczęście? Możliwe. Tego nigdy się nie dowiemy.
I właśnie w tym tkwi piękno życia — w różnorodności interpretacji, w tym, że nie ma jednej, absolutnej prawdy.
Na tym właśnie polega trud podejmowania decyzji w naszym życiu. Oczywiście warto je dobrze przemyśleć — korzystając z rozumu, czyli części logicznej, oraz odwołując się do emocji, intuicji i wartości, które wyznajemy. Jednak z pełną świadomością mogę napisać, że przez większość życia nie będziemy podejmować decyzji ani „dobrych”, ani „złych” — po prostu nasze własne.
Możemy rozważać różne scenariusze, snuć teorie i zastanawiać się „co by było, gdyby”, ale prawdy nigdy nie poznamy na sto procent. Inni z czasem mogą nas zrozumieć — tak jak ja, z wiekiem i doświadczeniem, rozumiem coraz więcej — ale o wiele ważniejsze i zdrowsze jest wiedzieć, dokąd zmierzamy i co chcemy osiągnąć.
Jeśli inni to zrozumieją — wspaniale.
Jeśli nie — trudno.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto naprawdę pojmie naszą misję i drogę, ale z pewnością nie będą to wszyscy. Nie spotkałam jeszcze człowieka, który byłby zrozumiany przez wszystkich — każdy z nas ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Najważniejsze jednak, że mamy siebie.
Pozostaje nam wierzyć, że z czasem inni dostrzegą, iż podjęliśmy właściwą decyzję — najlepszą, jaką mogliśmy podjąć w danym momencie, z wiedzą, jaką wtedy mieliśmy.
Nie ma sensu żałować, że wybraliśmy inaczej. To trochę tak, jakbyśmy w środę obstawili numery w lotto, w czwartek dowiedzieli się, że nie wygraliśmy, i przez kolejny miesiąc rozpaczali, że zaznaczyliśmy „złe” liczby. Przecież nie mogliśmy znać przyszłości!
Dopóki nie posiadasz zdolności przewidywania przyszłości, po prostu podejmuj najlepsze z możliwych decyzji — i pogódź się z faktem, że nie zawsze okażą się trafne. Zamiast rozdrapywać niepowodzenia, wyciągaj z nich lekcje. Pamiętaj, że stuprocentowej pewności ani perfekcji nie ma.
Jeśli gonisz za perfekcją, im szybciej zrozumiesz, że nie możesz jej osiągnąć, a jedynie się do niej zbliżyć, tym więcej radości będziesz czerpać z codzienności. A im szybciej nauczysz się wdzięczności za lekcje, które płyną z Twoich porażek, tym większy spokój poczujesz — bo bez nich nie miałbyś doświadczenia, które doprowadziło Cię do miejsca, w którym jesteś dziś.
Kiedy woła Cię przeznaczenie, musisz być silny
Może mnie nie być przy Tobie, ale musisz wytrzymać
Oni to zrozumieją z czasem, wiem to
Zatem co mamy robić w życiu? Jak żyć i jak podejmować decyzje? Przede wszystkim – skupić się na tym, co naprawdę chcemy osiągnąć. Wsłuchać się w swoje serce i duszę, i – jak napisano w tekście piosenki – podążać za swoim przeznaczeniem. Za tym cichym, a czasem bardzo głośnym wołaniem, które słyszymy każdego dnia w swoich myślach.
Należy być człowiekiem wytrwałym i niezłomnym, pełnym wiary, że się uda – bo wiem, czego chcę i jak bardzo tego chcę. Żyć i doświadczać bez potrzeby bycia zrozumianym przez innych. Zrozumienie przyjdzie z czasem. Może Ciebie już nie będzie na tym świecie, ale świat kiedyś zrozumie.
Dlatego tak ważne jest, byś czerpał siłę, chęć, motywację i spełnienie z samego siebie – ze swojej wiary, odwagi i wartości, które nosisz w sercu. Tego właśnie Ci życzę – z całego serca.
Organizacja i systematyzacja codziennego życia
Pierwsza autorska publikacja z serii produktów Untold. Dzięki temu poradnikowi zrobisz pierwszy krok w zmianie swojego życia na takie o jakim marzysz. Jest dostępny w wersji e-book, audiobook oraz kursu video. Zawiera znane narzędzia coachingowe oraz moją autorską metodę wypracowaną na przestrzeni ostatnich 5 lat. W skrócie dowiesz się jak zapanować nad swoim życiem zarówno prywatnym, jak i tym zawodowym. Napisany w sposób prosty i przyjemny, zawiera przykłady z życia codziennego, praktyczne wskazówki i ćwiczenia oraz piękną oprawę graficzną.
Dodaj komentarz