Nigdy do końca nie rozumiałam czemu na filmach główni bohaterowie widząc się w kluczowych scenach wymawiają na głos swoje imiona i znacząco patrzą sobie w oczy. Czasami nawet nie kontynuują dalszej rozmowy, a sceny te mówią więcej, niż jakiekolwiek dialogi mogłyby przekazać. W naszej kulturze nie mamy takiego nawyku, przynajmniej nigdy nie zaobserwowałam tego w Polsce. Amerykanie są bardziej bezpośredni, niż społeczeństwo europejskie, pewnie dlatego często zwracają się do siebie po imieniu. Europejczycy zwykle mówią do siebie per Pan/Pani lub bezosobowo. Jeszcze ciekawiej jest w krajach azjatyckich gdzie bardzo często używają swoich tytułów zawodowych i nazwisk, nawet poza miejscem pracy. Mają też szereg zwrotów grzecznościowych, których używają w zależności od wieku rozmówcy. U nas używanie samego nazwiska postrzegane jest jako obraźliwe, a tytułu prześmiewcze. Co kraj to obyczaj. Jednak poprzez sposób rozpoczynania interakcji możemy zaobserwować co w poszczególnych kulturach jest priorytetem. Dlatego oglądając koreańskie dramy możemy usłyszeć najpierw tytuł zawodowy, bo tak istotna jest kariera i to napawa ich dumą. Natomiast używanie imion jest dla nich zbyt intymne, oznacza duży stopień zażyłości. Dlatego też z taką łatwością amerykanie zwracają się do siebie po imieniu, pewnie też z tego powodu nie widzą nic złego w rozmawianiu z obcymi w windzie, kolejce po kawę czy na korytarzu u lekarza. W Polsce takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko. Kiedy wchodzę do domu, a moja mama mówi do mnie “Aleksandro” i patrzy się na mnie wymownie to wiem, że coś poważnie przeskrobałam. Kiedy dzwonią do mnie z pracy i mówią “Pani dyrektor” to wiem, że stało się coś bardzo poważnego. Kiedy pierwszy raz prowadziłam zajęcia ze studentami i jedna ze studentek powiedziała “przepraszam Pani magister” prawie potknęłam się o własne nogi 😛 nie jest to u nas standardem, ale nie zmienia to faktu, że imiona mają moc, a słowa niosą ze sobą poważny ładunek energetyczny. Pomimo, iż zwykło się mówić, że “to tylko słowa” lub “tak się tylko mówi” czy “tak mi się powiedziało”.
Dodaj komentarz