Ja nic nie muszę

Pod koniec 2021 roku miała przyjemność być na Ogólnopolskiej konferencji BNI, gdzie spotkałam się z długo niewidzianymi na żywo znajomymi z organizacji, poznałam nowych managerów i dyrektorów w strukturze, zacieśniłam relację z moim łódzkim zespołem oraz wysłuchałam wystąpień przedsiębiorców z grup BNI Corporate Connection, które zainspirowały mnie do zmian w moim biznesie oraz do napisania tego artykułu.

Z Łodzi do Krakowa jechałam w towarzystwie Katarzyny Radziejewskiej dyrektor obszaru oraz Agnieszki Cyniak dyrektor regionalnej. Podróż była dwukrotnie dłuższa, bo zanim wyjechałyśmy to dziewczyny były spóźnione łącznie godzinę, później zatrzymałyśmy się na kolację w sumie 5 min po tym jak zdążyłyśmy ruszyć 😛 Następnie w trasie szukałyśmy stacji, bo oczywiście, że miałyśmy za mało benzyny, a na stacji też swoje spędziłyśmy wybierając wino, przekąski i kręcąc się nie wiadomo gdzie i po co 😀 Do Hiltona dojechałyśmy chwilę przed północą czyli spóźnione bagatela 2 godziny, ale na szczęście nikt na nas nie czekał, więc po prostu nasz harmonogram był zaburzony, a właściwie to mój, bo dziewczyny nie posiadają harmonogramów. Na tym etapie warto podkreślić, że jesteśmy tak różne pod wieloma względami, że do tej pory nie mogę wyjść z podziwu jak to się dzieje, że nie dość, że się lubimy to jeszcze bardzo efektywnie i owocnie ze sobą współpracujemy.

Po krótkim czasie na sen, wczesnym rankiem siedziałyśmy już w restauracji przy śniadaniu, aby nastroić się i przygotować na intensywny i długi dzień oraz wieczorną galę. Fakt, że nocowałyśmy w Hiltonie uznałam za ekstrawagancję, ale nie wiedziałam co nas czeka dalej. Gdy zobaczyłam salę z wielkimi ekranami na ścianach, fotografów, kamerzystów, dźwiękowców, hostessy i inne osoby z obsługi byłam w szoku, że robimy to jako organizacja z takim rozmachem, kiedy wystarczyło przygotować po prostu zwykłą konferencję. To podpowiadała moja praktyczna część mózgu. Jednak z upływem czasu, rozglądając się po schludnie ubranych przedsiębiorcach, po przestronnym i wygodnym otoczeniu, próbując smacznego jedzenia doznałam olśnienia. Zrozumiałam jak ważne jest, aby celebrować sukces i traktować siebie i innych oraz każdą okazję do świętowania jak coś wyjątkowego. Sukces jaki odnieśliśmy jako region i organizacja w upływającym roku, nakład pracy jaki włożyliśmy w rozwój nasz i współpracowników był wart takiej formy celebrowania. Dzięki temu mogliśmy poczuć jak dobrze nam poszło, w jakim ciekawym czasie naszego życia się znajdujemy i czuć, że jesteśmy częścią czegoś wyjątkowego – gdybym ja organizowała tą konferencję przez moje praktyczne podejście mało kto miałby szansę na takie doznania 🙂

Pierwszym prelegentem był Adrian Stachura właściciel firmy Barel, który opowiadał jak doszedł do tego miejsca w którym jest obecnie, czyli w gronie najbogatszych Polaków i najbardziej dochodowych biznesów. Wszyscy znamy opowieści o tym jak człowiek zaczyna z niczego, w piwnicy ze znajomymi, przez długi okres czasu nie wychodzi mu nic, a później jedna sytuacja zmienia bieg historii. Podobnie, chociaż nie dosłownie, było również w jego przypadku – co w sumie nie spowodowało mojego zainteresowania. Jednak prowadzący zadawał Adrianowi pytania, które bezpośrednio i pośrednio dotykały jednej tematyki, czyli jaki jest jego przepis i definicja sukcesu. Ponieważ sama uwielbiam zadawać to pytanie innym i często o tym piszę, siedziałam nieruchomo, prawie nie oddychając i czekając na odpowiedź. Właściciel Barel wskazał jako powód tego, że odniósł sukces to, że przez 20 lat ciężko pracował, chwytał okazje i podejmował odpowiednie decyzje, konsekwentnie dążył do osiągnięcia celów, które sobie założył. Opowiadał o tym jak wygląda jego dzień i jak istotnym elementem jest wczesne wstawanie. Zaznaczył, że do osiągnięcia sukcesu jest niezbędna wytrwałość, upór, dyscyplina w połączeniu z konserwatywnymi zasadami oraz niepoddawanie się. Dowiedziałam się z jego wystąpienia o efekcie kija hokejowego, który w uproszczeniu polega na tym, że pracując nad tym samym celem wytrwale, systematycznie przez większość czasu nasze wyniki pną się powoli do góry na wykresie, aż w pewnym momencie następuje znaczący pik, spektakularny sukces, który nie jest dziełem przypadku, ale naszych konsekwentnych rozciągniętych w czasie działań. Porównałam to z wykresem liniowym mojego biznesu i ze zdumieniem przetarłam oczy, kiedy na wykresie zobaczyła kształt przypominający właśnie kij hokejowy 🙂 Adrian zachęcał również do budowania własnej marki i podkreślił, że ze wszystkich działań które podjął 10% to sukces z którego żyje i czerpie na co dzień, a 90% to były porażki i próby jego osiągnięcia. Nie wybrzmiało to tak dosadnie w jego wypowiedzi, ale pozwolę sobie dopowiedzieć, że jeśli nie robiłby tych 90% to nie miałby szans na te 10%. To właśnie porażki z których wyciągnął lekcje dały mu możliwość osiągnięcia zamierzonych celów. Gdyby nie działał, nic by z tego nie było, gdyby się poddał po pierwszej porażce również, gdyby nie miał silnego poczucia własnej wartości, jasno sprecyzowanych celów i działań oraz uporu i jednocześnie pokory nic by z jego marzeń się nie ziściło.

Kolejnym mówcą był Dawid Zieliński Prezes Zarządu spółki Columbus Energy. Jego historia była bardzo podobna do tej opowiedzianej przez Adriana Stachura. Jednak odniosłam wrażenie, że o ile poprzednik był ukontentowany swoimi wynikami, o tyle Dawid jest głodny jeszcze większego sukcesu. Sam podkreślił, że dla niego to dopiero początek, bo według ludzi osiągnął dużo, a według niego dużo za mało 🙂 Doceniam taki zapał i ambicje, ale sądzę, że warto docenić to co już się ma, żeby nie zamienić swojego życia w pogoń za coraz to większym sukcesem, bez uświadomienia sobie, że już się go osiągnęło. Pamiętajmy o świętowaniu swoich osiągnięć i docenianiu siebie samego.

Jednakże czym byśmy byli jako jednostka bez celu? Logicznym jest, że po osiągnięciu jednego targetu będziemy wspinać się po kolejny. Jego ambicje wybrzmiały również w wartościach firmy o których mówił, wskazując, że u niego nie ma kompromisów i o tym, że nie delegują tylko biorą odpowiedzialność. Znowu martwi mnie wydźwięk nadmiernej ambicji, ale z drugiej strony trudno się nie zgodzić. Kompromis jest najgorszą z możliwych opcji, bo nie zakłada żadnej ze stron jako wygranej. Każda ze stron kompromisu musi z czegoś zrezygnować. Całe zjawisko opisuje szeroko znany psychiatra S. Covey w swojej książce “7 nawyków skutecznego działania”. Miałam przyjemność omawiania dokładnie tego tematu na kanale emocjonalne wspólnie z Ewą Baszun i cenionym mentorem, wykładowcą filologi i obecnie mediatorem Wojciechem Kurzykiem (odcinek możesz zobaczyć poniżej).

Wracają do Dawida to moją uwagę zwrócił również fakt jak bardzo proaktywnym człowiekiem jest tzw. człowiekiem czynu. Podczas prezentacji posłużył się cytatem “Wyzwania są dla tych, którzy ruszają w drogę. Marzenia dla tych, którzy zostają w domu” i to tylko potwierdza mnie w przekonaniu oraz daje szerszą perspektywę na fakt, że jego przepisem na sukces jest determinacja i upór. Jednak nie zapomina, a wręcz stawia jako czynnik nadrzędny, wartości, które towarzyszą mu w owej drodze. Poświęcił im dużą część swojej wypowiedzi oraz oparł na nich swój sposób sprzedaży, gdzie sprzedaje odbiorcom wartość wynikającą z produktu, a nie sam produkt, czyli dostęp zamiast przyłącza. Powiedział również, że nie obsługują Klientów, którzy w nich nie wierzą. Cóż mogę powiedzieć – odważnie, ale skutecznie. Bardzo mi się to spodobało i zabrałam ten wniosek ze sobą oraz wdrożyłam w swojej firmie, bo jak się głębiej zastanowić to jak można skutecznie współpracować skoro jedna ze stron nie ufa i nie wierzy? W takim układzie zamiast współpracy, jedna ze stron będzie poświęcać czas i energię nie na wypracowaniu zwrotu czy wykonaniu przydzielonych obowiązków, ale na wyprowadzeniu drugiej osoby z przekonania, że jest jako firma godnym, zaufanym zespołem specjalistów, odpowiednio dobranym do powierzonych zadań. Współpraca taka z góry skazana jest na porażkę.

Trzecim, najbardziej spokojnym i statecznym prelegentem w porównaniu do poprzedników był znany polski inwestor January Ciszewski z JR Holding. W jego portfelu znajdziemy takie spółki jak Columbus Energy, All in Games, One More Level, Nexity czy Beskidzkie Biuro Inwestycyjne (które kojarzy się szerzej z Frizem i jego spółką Ekipa). On jako element sukcesu wskazał wytrwałość, ale podkreślił również istotę dawania sobie drugiej szansy i nie odrzucania okazji, które pojawiają się na naszej drodze. To właśnie na przykładzie Friza powiedział, że przypomniał sobie o tej zasadzie. W pierwszej kolejności nie chciał się z nim w ogóle umówić, kiedy do spotkania za radą jego asystentki już doszło nie brał youtubera na poważnie i dopiero przy spotkaniu drugiej szansy dostrzegł możliwości dla nich oboje. Sądzę, że warto w tym momencie podkreślić jak ważny jest otwarty umysł i świeże spojrzenie na świat, bez ograniczających nas przekonań i uprzedzeń. January podpowiedział, że w swoim biznesie unika dużych struktur, trudnych do zarządzania i ryzykownych w utrzymaniu oraz pamięta o tym, że najważniejsi są ludzie i relacje z nimi, bo siedzenie w biurze przed monitorem i w tabelkach ogranicza nasz biznes. Coś o czym staram się pamiętać każdego dnia, ale jest dla mnie tak wyczerpujące i poza moim komfortem, że nie zawsze mam siłę podjąć wyzwanie 😛

Na co zwróciłam również uwagę jako całokształt wydarzenia to fakt, że prelegenci oraz większość z osób obecnych na wydarzeniu bardzo dobrze wyglądała, poprawnie i elokwentnie się wysławiała, miała różne opinie, ale potrafiła uszanować odmienne zdania, ich sylwetki były wysportowane, nosili się z gracją i z wyprostowaną głową, patrzyli rozmówcą w oczy i faktycznie z zainteresowaniem słuchali, wiedzieli kim są i po co tam przyszli, nie wywyższali się i byli po prostu zadowoleni i szczęśliwi. To czysta przyjemność przebywać w takim gronie. Nie muszę chyba przypominać, że z kim przystajesz takim się stajesz. Czuje się niezmiernie wdzięczna, że mam możliwość być częścią organizacji składającej się z takich osób. Oczywiście nie można mierzyć wszystkich jedną miarą, ale akurat na konferencji znajdowali się liderzy regionów i organizacji. To był tłum, którego warto jest być częścią zarówno w obszarze biznesu jak i prywatnie. Osobowości powstałe z doświadczeń i wiedzy, z których można czerpać garściami.

Cały dzień networkingu, prelekcji i szkoleń zwieńczyła wieczorna gala podczas której wręczane były nagrody, jedliśmy i piliśmy do późnych godzin wieczornych (dla niektórych porannych) ale przede wszystkim cieszyliśmy się, że mamy okazję wspólnie świętować i być w swoim towarzystwie.

Następny poranek był równie rześki i radosny jak poprzedni, wbrew pozorom tylko nieliczni leżeli na kacu w swoich pokojach. Większość przedsiębiorców zgodnie z harmonogramem zjadła śniadanie i udała się na zaplanowane spotkania lub w drogę powrotną do domu. Wspólnie z Kasią i Agnieszką już o 9 byłyśmy najedzone, spakowane i gotowe do drogi. Nie obyło się bez niespodzianek, kiedy to przy wyjeździe nasza karta parkingowa została rozmagnesowana, nie mogłyśmy podnieść szlabanu, zrobiłyśmy korek przy wyjeździe. W pośpiechu wyszłam z samochodu i podeszłam do kierowcy za mną i powiedziałam mu: “musisz się cofnąć, żebyśmy miały miejsce na manewr i mogły zjechać na pobocze, wtedy odblokujemy wyjazd” Na co jak się okazało dyrektor, który mnie znał ja niestety jego nie odpowiedział “Olu ja nic nie muszę”. W pierwszym odruchu pomyślałam sobie “wariat, co za bezczelny typ”, ale po chwili uznałam, że ma rację i szeroko się do niego uśmiechnęłam. To tylko podsumowało mój pobyt i podkreśliło to co uświadomiłam sobie wcześniej, że mam ogromne szczęście przebywać w gronie takich osób, którzy nic nie muszą, czują się wolni, myślą samodzielnie i krytycznie, a problemy nie są dla nich końcem świata tylko ciekawymi wyzwaniami i przygodą.

Wracając z nową kartą parkingową rozejrzałam się po kierowcach, którzy czekali na wyjazd. Nikt nie był zdenerwowany, nie otwierał okna i nie krzyczał, żebym się ruszyła, wręcz przeciwnie otwierali okna pytali się gdzie jedziemy, życzyli szerokiej drogi, jedna z uczestniczek poleciłam mi nawet audiobook na drogę.

Jeśli teraz gorączkowo planujesz swoje działania, które Cię doprowadzą do sukcesu zapamiętaj hasło dyrektora, którego imienia nie znam 😛 “ ja nic nie muszę”. No właśnie, Ty nic nie musisz, możesz tylko chcieć i w zgodzie z swoją wolą podejmować decyzje, które zaprowadzą Cię tam gdzie chcesz się znaleźć, a może nawet w jeszcze ciekawsze miejsce, którego w tej chwili nie jesteś w stanie nawet sobie wyobrazić? Trzymam kciuki 😉

Organizacja i systematyzacja codziennego życia

Pierwsza autorska publikacja z serii produktów Untold. Dzięki temu poradnikowi zrobisz pierwszy krok w zmianie swojego życia na takie o jakim marzysz. Jest dostępny w wersji e-book, audiobook oraz kursu video. Zawiera znane narzędzia coachingowe oraz moją autorską metodę wypracowaną na przestrzeni ostatnich 5 lat. W skrócie dowiesz się jak zapanować nad swoim życiem zarówno prywatnym, jak i tym zawodowym. Napisany w sposób prosty i przyjemny, zawiera przykłady z życia codziennego, praktyczne wskazówki i ćwiczenia oraz piękną oprawę graficzną.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.